piątek, 14 listopada 2014

Rozdział 1

-Pa Cass. - ucałowałam siostrę w czoło i wychodząc z budynku szkoły poszłam w kierunku domu
Do pracy idę dopiero po tym jak odbiorę Cassidy, a Ashton wróci do domu. Ma dwanaście lat i potrafi zająć się sześcioletnia dziewczynką. Otworzyłam z klucza drzwi domu i weszłam do środka. Rzuciłam buty w przedpokoju i włączyłam telewizor.
-To jest to... - wyszeptałam do siebie, gdy na ekranie pojawił się Sterling Knight. "Randka z gwiazdą" aka ulubiony film siedemnastolatki. Tak hahaha. Podeszłam do zamrażali i wyjęłam pizze, którą włożyłam do piekarnika. Po piętnastu minutach wyjęłam ją i poszłam w stronę telewizora, w którym Jessica właśnie oberwała drzwiami. Cieszyłam się jak głupia.

***

-Jestem! - usłyszałam głos brata, gdy kończyłam oglądać kolejny film
-Cześć mały! - poczochrałam jego rude włosy i się uśmiechnęłam
-Ej tylko nie mały! To, że jesteś 5 lat starsza, nie znaczy, że możesz tak do mnie mówić no. - poprawił swoją perfekcyjną grzywkę i poszedł do swojego pokoju
Założyłam swoje converse i krzyknęłam, by Ash mnie usłyszał.
-Idę po Cass!
Wyszłam z domu i szybkim krokiem poszłam do szkoły. 
-Sky! - dziewczyna z wielkim uśmiechem podbiegła do mnie i mocno przytuliła
-Chodź idziemy. - złapałam ją za rączkę i wróciłyśmy do domu
-Ashton zejdziesz?! - mój głos znowu rozbrzmiał na cały dom, a chłopak po chwili zszedł ze schodów
-Zajmij się Cass.
-Jak zwykle. - odburknął i oparł się o ścianę
-Dobrze wiesz, że pracuję.
-To załatw jakąś opiekunkę, co?
-Pogadam z wujkiem, a teraz już się nie złość, okej?
-Mhm...
-Pa dzieciaki.

***

Muzyka rozbrzmiewała w słuchawkach, które właśnie założyłam. Po 10 minutach wyłączyłam muzykę i nacisnęłam klamkę drzwi wejściowych. Pchnęłam je lekko i weszłam do środka. Natasha i Oscar zawzięcie o czymś rozmawiali, po chwili mnie zauważając.
-Cześć Sky! - Oscar obdarzył mnie promiennym uśmiechem
-Hej. - odpowiedziałam i poszłam na zaplecze przebrać się w uniform
Różowa sukienka raziła po oczach, a logo było ledwo zauważalne.
-Skyler!Przyjdź do mnie! - głos wuja rozbrzmiał po pomieszczeniu
Szybko zawiązałam długie, białe converse i poszłam w stronę gabinetu. Zapukałam do drzwi i weszłam do środka.
-Tak?
-Skyler powiedz Oscarowi i Natashy, że zaraz będzie zebranie. Tu u mnie.
-Dobrze.
Wyszłam i stanęłam w przejściu do sali.
-Gregory ogłosił zebranie. - oznajmiłam, z powrotem wchodząc do gabinetu
Oscar stanął przy drzwiach, a Natash usiadła obok mnie.
-Zmieniam obowiązki. - powiedział opierając podbródek na dłoniach
-W jakim sensie? - na twarzy Nat pojawiła się zdezorientowana mina
-Skyler będzie kelnerowała wraz z tobą.
Co?
-Co?
-Skyler dobrze wiesz, że jedna kelnerka to za mało.
-A jedna osoba za barem? - zdenerwowana wstałam z krzesła
-Starczy Skyler. Usiądź.
Nie nie starczy!
Posłusznie usiadłam nie patrząc się w jego stronę.
-Nie mogę kelnerować. - powiedziałam przez zaciśnięte zęby
-Czemu?
-Dobrze wiesz, że nie lubie rozmawiać z ludźmi, których nie znam.
-Vivien nie denerwuj mnie.Naprawdę.
Ojej.Mówi do mnie tak tylko, gdy jest zły.
-Ale wujku... - nie dane mi było dokończyć, bo przerwał mi w połowie zdania
-Powiedziałem coś?
-Dobrze.
Pieprz się!
Zrezygnowana trzasnęłam drzwiami i usiadłam na jednym z krzeseł w sali głównej.
-Wszystko okej? - poczułam rękę Oscara na moim ramieniu
-Nie chcę być kelnerką. - wyszeptałam zrezygnowana spoglądając na niego
-Sky to nic takiego. Tylko pytasz o zamówienie, z potem je zanosisz i tyle. - jego ręka lekko pocierała moje ramię
-Taa...Ale wujek dobrze wie, że jestem co do obcych nieśmiała.
-Dasz radę. - chłopak potargał moje włosy i uśmiechając się odszedł.
Super. Po prostu zajebiście!
W budynku pojawili się pierwsi klienci. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 16:14. Coraz więcej ludzi wchodziło do środka, więc wstałam i podeszłam do jednego z nich.
O cholera.
Przede mną siedział niejaki Harry Styles. Nie, nie mogę z nim gadać. Ale muszę.
-Um...Co podać? - mój głos lekko drżał, a ja mocno ściskałam notes
-To co zawsze. - odpowiedział nie patrząc na mnie
Chrypka w jego głosie była taka...Ah...
-Um...Ja...Nie wiem co zawsze zamawiasz. Ja...Ja nigdy cie nie obsługiwałam. - zaczęłam się denerwować i jąkać, co jest złe, bo jąkam się gdy czuję się bardzo źle z tym co mówię lub do kogo
Oddech chłopaka zaczął się robić głębszy, a jego oczu w końcu skupiły się na mnie. Zieleń w jego oczach stopniowo się pociemniała, a chłopak zacisnął pięści.
-Jak to nie wiesz co zamawiam. - zaczął spokojnie, ale po czasie się to zmieniło
-Przychodzę codziennie to tej jebanej knajpy po jedno pieprzone piwo, no ale ty przecież nie wiesz co zamawiam!
Okej. To zaczyna robić się groźne. Postawiłam jeden krok w tył i nie patrząc na niego odwróciłam się i szepnęłam
-Zaraz przyniosę.
Jestem taka głupia.
Podeszłam do baru i spojrzałam na błękitne tęczówki Oscara.
-Piwo.
Chłopak zaczął robić napój, ale w końcu spojrzał na mnie.
-Co jest? - zapytał
-Huh?
-Jesteś zdenerwowana i czerwona i nie wiem. Coś się stało?
-Harry Styles się stał.
-Ale nic ci nie jest?
-Nie, nie wszystko okej. - uśmiechnęłam  się i postawiłam piwo na tackę
Dasz radę Sky.
-Proszę piwo. - postawiłam trzęsącymi się rękami kufel na stole przed chłopakiem i na chwilę na niego spojrzałam
Jego oczy przybrały jaśniejszą barwę niż wcześniej, a chłopak był spokojniejszy. Chwycił napój do ręki i zaczął pić.
-Co się gapisz? - zapytał wyrywają mnie z zamyśleń
-Przepraszam. - speszona spuściłam głowę i odeszłam do kolejnego stolika czując na sobie wzrok Styles`a. Uh... To nie będzie łatwa praca. Nie od teraz.

________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ! <3
    Coraz ciekawiej się robi :D
    Życzę weny ! =)
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ! :)
    A i dziękuję za poinformowanie na tt :)
    ×
    @Natalia44x

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg cudny! Czekam na next ~xoxo~

    OdpowiedzUsuń
  3. CUDO!!! Teraz już się nie dziwię czemu nie chciałaś mi go pokazać :***
    Pisz, pisz czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam bardzo, ale weny brakło, czy co kochana? :*

    OdpowiedzUsuń