czwartek, 16 kwietnia 2015

Liebster Award

Dziękuję za nominację od Jessica S :)

Pytania:
1.Twoje imie/imiona.
2.Znam zodiaku.
3.Cytat, którym kierujesz się w życiu.
4.Wolisz słuchać czy mówić?
5.Ulubiony gatunek muzyki.
6.Piosenka która najbardziej opisuje twoją osobowość.
7.Ulubiony aktor, aktorka.
8.Film. który wyrywał na tobie największe wrażenie.
9.Ulubione książki.
10.O czym marzysz?

Odpowiedzi:
1.Weronika.
2.Strzelec.
3.Nie mam takiego.
4.Raczej słuchać, ale mówić zależy w jakiej sytuacji.
5.Pop i pop-rock.
6.Nie mam takiej.
7.Debby Ryan, Anna Karczmarczyk i Sterling Knight.
8.Nie umiem odpowiedzieć.
9."Bransoletka".
10.Marzę o wielu rzeczach, ale moim największym marzeniem jest koncert One Direction i spotkanie z nimi. Najlepiej z Zaynem no ale cóż.

Brak nominacji.

poniedziałek, 26 stycznia 2015

Rozdział 2

Zarzuciłam na ramiona parkę, gdy usłyszałam czyjeś kroki. Po chwili na zapleczu pojawił się mój wujek.
-Skyler, zapomniałem powiedzieć ci że od jutra wasza trójka będzie pracowała na poranną zmianę. Będziesz mogła odprowadzać Cassidy do szkoły i prosto po pracy wracać z nią do domu.
-Oh...Dobrze, bo Ashton kazał się zapytać o nianię, bo nie ma ochoty zajmować się Cass.
-No to problem z głowy.
-Tak. - powiedziałam cicho i spuściłam wzrok na buty
Co za idiota pod koniec jesieni zakłada converse gdy jest bardzo zimno. Stopy mi odmarzną.
-Wrócę jak zawsze. - usłyszałam jeszcze gdy wychodziłam z kantorka
-Yhym.
Pożegnałam się z Oscarem i Nat, którzy jeszcze nie wyszli i pociągnęłam drzwi wyjściowe. Postawiłam pierwszy krok na chodniku i lekko pisnęłam. Pada deszcz. Mój biały trampek był cały brudny od kałuży.
Cholera. Cholera. Cholera.
Zimno mi. Przeskakiwałam kałuże starając się jak najmniej zamoczyć stop, a na głowę naciągnęłam kaptur. Wyciągnęłam z kieszeni iPoda, a moje słuchawki wpadły w kałużę.
-Kurwa mać. - szepnęłam pod nosem i próbowałam je osuszyć, ale to nic nie dało. Zepsute.
-Super.
Skręciłam w boczną uliczkę i szybkim krokiem szłam w stronę sklepu w którym mogę je kupić. Jeszcze nigdy tak nie byłam, ale wiem, że jakiś tam jest. Nie przeżyję nawet jednego dnia bez słuchawek. Zatrzymałam się, gdy po lewo zobaczyłam masywne drzwi, a na oknach były zdjęcia sprzętów elektrycznych. Bingo! Pociągnęłam drzwi i weszłam do środka. Przy kasie stała drobna dziewczyna, a z drugiego pomieszczenia było słychać krzyki. Zmieszana podeszłam do kasy i spuściłam wzrok.
-Co potrzebujesz? - dziewczyna zaśmiała się lekko, a ja podniosłam głowę
-Słuchawki douszne. - szepnęłam
-Konkretna firma?
-Apple.
Dziewczyna odeszła ode mnie i szukała sprzętu.
-Kurwa mam 21 lat i nie będę tu pracował! Nie będziesz mi do chuja mówił co mam robić! - znam ten głos
-Harry uspokój się. Jestem twoim ojcem. - usłyszałam z zaplecza kolejny głos tym razem dorosłego mężczyzny
-Gówno mnie to obchodzi! Powiedziałem, że nie będę tu pracował to nie będę i tyle! - jego głos bardziej się podniósł
-Pamiętaj, że jeśli tak chcesz to żadnych pieniędzy ani ode mnie ani od mamy nie dostaniesz!
-I dobra. Sam se poradzę. Nie mieszkam z wami to po co mam tu pracować!
-Synu...
-Dobra zamknij kurwa ryj! Wychodzę! - jego krzyk rozniósł się po całym sklepie, a po chwili chłopak stanął w drzwiach zaplecza
Przeniósł swój wzrok na mnie i wyszedł trzaskając drzwiami. Lekko się wzdrygnęłam.
-Proszę i przepraszam za niego. Mój brat czasem potrafi być wybuchowy. - dziewczyna podała mi słuchawki i uśmiechnęła się
-To twój brat? - zdziwiona popatrzyłam na nią
-Tak. Znasz go?
-Yhym. Znaczy przychodzi do baru mojego wujka.
-Pracujesz w Greg`u? On jest twoim wujkiem? - zapytała podekscytowana
-Tak.
-Też tam bywam, ale nigdy cię nie widziałam.
-Pracowałam na drugą zmianę, ale od jutra mam zmienioną.
-To może się spotkamy! - klasnęła w swoje dłonie i zaczęła się śmiać
-Może.
-A tak w ogóle to jestem Ariana. Ariana Styles. - dziewczyna wysunęła do mnie swoją dłoń, a ja speszona lekko ją uścisnęłam
Może nie jest taka zła? Może warto skończyć z tą zasraną nieśmiałością?
-Skyler Levine. - odpowiedziałam na jej uścisk i schowałam słuchawki, płacąc jej
-Do zobaczenia Sky! - krzyknęła na odchodne i machnęła ręką w moją strona
-Do zobaczenie! - odmachałam i pierwszy raz się do niej uśmiechnęłam zamykając drzwi
Jest dobrze Sky.
Może nie będzie tak źle? Chyba warto skończyć z tą starą Sky, która się wszystkiego boi? Może? Stop. Gdzie ja idę. Rozejrzałam się dookoła i serio nie wiem gdzie jestem.
Pieprzona myślicielka.
-E panienko! - usłyszałam za sobą czyjś głos
Odwróciłam się powoli i zobaczyłam przed sobą dwóch chłopaków. Obaj byli w dresach, a jeden z nich był łysy za to drugi miał czarne włosy.
-To chyba nie twoja ulica co? - łysy podszedł do mnie i lekko pchnął na ścianę kamienicy
Położył swoje ręce po obu stronach mojej głowy i pochylił się do mojego ucha.
-Chyba nie chcesz mieć obitej buźki co? - klepnął mnie w policzek i zaczął się śmiać
Odór alkoholu wypełnił moje nozdrza na co lekko się skrzywiłam. Próbowałam go odepchnął, ale ten stał i nic sobie z tego nie robił.
-Co z nią robimy stary? - odwrócił się w stronę bruneta
Ten podszedł z skrzywionym uśmiechem i położył swoją brudną rękę na moim kolanie przesuwając ją w górę. Zaczęłam się szarpać, ale oberwałam w brzuch. Lekki szloch wydobył się z moich ust, a po policzku spłynęłam łza.
-Kochanie nie płacz. Nie będzie bolało. - łysy zaczął rozpinać moją parkę na co jeszcze bardziej zaczęłam się szarpać i krzyczeć
-Pomocy!
-Stul sie! - brunet uderzył mnie kilka razy pięścią w brzuch na co opadłam na chodnik i zwinęłam się w bólu
Zdjęli ze mnie parkę i zaczęli rozpinać spodnie, ale nie na długo.
-Co wy odpierdalacie frajerzy?! - Harry?
Co się dzieje? Podniosłam swoje powieki i zobaczyłam jak Harry okłada pięściami dwóch chłopaków. Jęknęłam z bólu, a chłopak spojrzał na mnie. Kopnął ich jeszcze raz i podszedł do mnie. Zobaczyłam jak tamci uciekają i zamknęłam oczy. Boję się. Boję się chociaż on mnie uratował. Poczułam na ramionach ucisk i zostałam podniesiona. Chłopak nic nie mówił tylko wziął mnie na ręce i szedł w stronę samochodu. Posadził mnie w fotelu, a gdy usiadł na swoim miejscu odważyłam się otworzyć oczy.
-Gdzie mieszkasz? - zapytał skupiając swój wzrok na mnie
-Co?
-Podaj mi swój adres. Zawiozę cię do domu.
Nie podam mu adresu.
-Czekam.
Nic nie powiedziałam.
-Okej, jeśli nie to jedziemy do mnie. - Harry włączył samochód i skręcił w prawo
Od razu z moich ust wyszedł pełny adres. Chłopak zaśmiał się i pokręcił głową.
-Grzeczna dziewczynka.
Jechał szybko. Lubię to. Cholera zawsze chciałam się ścigać.
-Jak masz na imię? - z rozmyśleń wyrwał mnie głos chłopaka
-J-ja? - znowu się jąkam
-A widzisz tu jeszcze kogoś?
-Skyler.
-Skyler. - powtórzył pod nosem i zaparkował pod moim domem
-Do zobaczenie Skyler. - mruknęłam coś w odpowiedzi i wyszłam z samochodu, a brzuch nadal bolał
Zadzwoniłam dzwonkiem, a ten nadal siedział w samochodzie przyglądając mi się.
-Sky! - Cassidy przytuliła się do mnie
Weszłam do domu i zamknęłam drzwi. Usłyszałam jak z podjazdu odjechał samochód.

***

Przykryłam się puchową kołdrą i włożyłam słuchawki do uszu włączając płytę Ed`a Sheeran`a. Harry mi pomógł. Harry mi pomógł! Nie wierzę. Nie jest takim idiotą bez serca jak mi się wydawało chociaż strasznie przeklinał na swojego ojca. Ale on mi pomógł! Uratował mnie przed jakimiś paskudnymi gwałcicielami. Zapomniałam mu podziękować. Może jutro przyjdzie. Jeśli wie, że zmienili mi zmianę. 
Śpij Sky.
Koniec rozmyśleń. Wtuliłam się w swojego misia i odpłynęłam w krainę snów.
_________________________________________
CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
Hej. Jak widzicie miałam dłuuuuuuugą przerwę od pisania. Zero weny przez dwa miesiące. Wybaczcie.